Jacht: Lagoon 42 (2018)
Portisco (Sardynia) – Tavolara – Pevero (Sardynia) – Pink Beach (Budelli) – Cala Lunga (Razzoli) – Bonifacio (Korsyka) – Cala Francese (La Maddalena) – Portisco (Sardynia)
08.09 – 16.09.2023
Poranny wylot z Warszawy. Do Olbii przylatujemy o godzinie 8. Wynajmujemy busa, cały dzień zwiedzamy północną część Sardynii.
Poranna kawa w Oschiri.
Kolorowe domki i zamek w Bosa
Zwiedzanie Alghero
Nocleg w Colonna Hotel du Golf – wygodna baza noclegowa w pobliżu Marina di Portisco. Obsługa jest bardzo przyjazna. W sobotę pozwala zostać na basenie i w barze do późnego popołudnia. W hotelu spotykamy wiele załóg (nie tylko z Polski) wypływających następnego dnia z Portisco.
Sobota, 09.08 Portisco (Sardynia)
IGY Marina di Portosco, to jedna z najładniej położonych marin ze wszystkich, z których do tej pory rozpoczynałem rejsy. Jest bardzo luksusowa. Obsługa firmy Boomerang jest bez zarzutów.
Niedziela, 10.09 Tavolara
Postanawiamy żeglować z maksymalnym wykorzystaniem wiatru, dlatego obieramy kurs na południe. Na wieczór zawijamy na południowy kraniec wyspy Tavolara, która jest nazywana najmniejszym królestwem świata. Obecnie ma zaledwie kilku mieszkańców, w większości potomków Giuseppe Bertoleoniego, który w XIX wieku okrzyknął się samozwańczym królem.
W zatocze stoi wiele jachtów na kotwicy. Przy samym brzegu kilka wolnych boi. Do jednej z nich cumujemy. Po chwili pojawia się miły Włoch i prosi o zapłatę 180 Euro, za możliwość cumowania do boi. Bo dłuższych negocjacjach zszedł do 100 Euro, pod warunkiem odpłynięcia następnego dnia przed 6 rano. Rezygnujemy z boi i obok rzucamy kotwicę.
Na wyspie są 3 restauracje, w jednej z nich zjedliśmy najdroższą zupę rybną za jedyne 75 Euro (od talerza).
Przepiękny zachód słońca na kotwicowisku przy wyspie Tavolara.
Poniedziałek, 11.09 Pevero (Sardynia)
Wiatr odwrócił na północ, więc i my po opłynięciu Tavolary, kierujemy się na północ. Dopływamy do dużej zatoki Pevero (na Sardyni), w której stoi kilka ogromnych jachtów. My stajemy na kotwicy w południowej części zatoki, tuż przy plaży. Po raz pierwszy zaczynamy zabawy na SUP-ie.
Wtorek, 12.09 Cala Lunga (Budelli)
Z samego rana odpływam w kierunku Parku Narodowego La Maddalena. Nasz cel to Pink Beach (Różowa Plaża) na wyspie Budelli. Stajemy na kotwicy w przepięknej lagunie. Plaża i piasek nie są tak różowe jak się spodziewaliśmy. Obecnie jest całkowity zakaz wejścia na plażę zarówno z lądu jak i morza. Nasza załoga odbywa wycieczkę na pontonie i wpław dociera na wyspę Budelli.
Niestety nasza odsalarka, przestała działać. Nasz armator polecił abyśmy udali się do pobliskiego Yacht Club Porto Rafael, gdzie technicy zdiagnozowali przyczynę. Na tej jednostce odsalarka jest na stałe skręcona 4 śrubami z blokiem silnika, a pompa wysokocisnieniowa ciągle pracuje na pasku połączonym z silnikiem. Okazało się, że 3 śruby mocujące zerwały się, a pompa trzyma się na 1 śrubie. Pompa została prowizorycznie naprawiona, ale my już do końca rejsu nie korzystaliśmy z niej. Na tym akwenie odsalarka jest koniecznością, gdyż praktycznie non stop stoi się na kotwicy, bo mariny są bardzo drogie.
Na wieczór stajemy na boi (jednej z 3) w zatoce Cala Lunga na wyspie Budelli. Otaczają nas księżycowo wyglądające skały. Dzień kończymy przepięknym zachodem słońca.
Środa, 13.09 Bonifacio (Korsyka)
Na najbliższą noc mamy rezerwację kei w Bonifacio (200 Euro). Nie będę się rozpisywał o tym miejscu. Zdjęcia mówią same za siebie. To był piękny żeglarsko dzień wiało 3-4 płynęliśmy półwiatrem, wymarzone warunki dla katamaranu.
Czwartek, 14.09 Cala Francese (La Maddalena)
Z rana zwiedzamy Bonifacio, koło południa wypływamy z powrotem w kierunku La Maddalena.
Po drodze mijamy jacht stojący obok nas w porcie.
Wieczorem stajemy na prywatnym „bojowisku” w zatoce Francese na zachodnim brzegu La Maddaleny. Pierwotna oferta 100 Euro, po negocjacjach 60 Euro (bez porannych croissant’ów)
Piątek, 15.09 Portisco (Sardynia)
To już ostatni dzień żeglugi. Tankowanie paliwa w Cala Gavetta (La Maddalena), ostatnie kąpiele w Cala Bacca. Odpływamy w kierunku Portisco. Niestety wiatr mamy centralnie w dziób więc płyniemy na silniku, dopiero po ominięciu od północy wyspy Delle Bisce możemy postawić żagle i wyłączyć silniki. Spokojnie dopływamy do Mariny Portisco. Cumujemy przy kei 7 i kończymy nasz rejs. jeszcze tylko wieczorna kolacja.
Sobota, 16.09
Pobudka o 3 rano, o 4 wyjeżdżamy na lotnisko w Olbi, samolot do Mediolanu odlatuje o 6, a następnie o 12 do Modlina. O 14 jesteśmy już w Polsce.
Początkowo jakoś nie bardzo podobało mi się, ale z perspektywy czasu to fajny region. Jeszcze kiedyś to wrócimy.