Baleary – Ibiza

Jacht: Oceanis 43 (2008)

Palma de Mallorca – Cala Boix – Cala de Portinatx – Sant Antoni de Portmany – Espalmador – Cala Bassa – Cala Figuera – Palma de Mallorca

09.07 – 16.07.2016

Na Balearach pływałem jako załogant 6 lat temu, w tym roku wybrałem się jako Skipper organizujący cały rejs. Załogę skompletowałem jeszcze w lutym, z 8 osób tylko ja i Agnieszka pływamy, pozostała szóstka to „żółtodzioby” – pierwszy raz na morzu: Ula i Piotr, Iwona i Jurek, Dorota i Piotr. Lecimy z Berlina Easy Jet’em w piątek, bo bilet tańszy – a i jedna noc i dzień w Palmie więcej.

Z lotniska do centrum Palmy jedziemy komunikacja miejską za 5Euro od osoby, do hotelu docieramy w ciągu godziny od wylądowania. Niewielki hotelik w super cenie, fajny basenik.

Pokąpaliśmy się i idziemy w miasto. Palma by Night. Przemierzając nadmorską aleję chodzimy od klubu do klubu, gdzie tańczymy w rytmie samby i salsy.

Sobota, 9.07

Przedpołudnie spędzamy na basenie a potem zwiedzamy Palmę.

Majorka 2016 028

Jest strasznie gorąco, więc godziny sjesty przesiadujemy w klimatyzowanym barze popijając mojito i podjadając tapasy. Po południu dzielimy się zadaniami: ja z Jurkiem zabieramy taksówką wszystkie bagaże i jedziemy do mariny przejąć jacht, a Agnieszka z pozostałą załogą jadą do supermarketu zrobić zaopatrzenie.

Majorka 2016 065

Na mapce zaznaczyłem dokładnie gdzie znajduje się marina i jak nazywa się nasza czarterownia, żeby nie było problemów z dotarciem.

Nasz Oceanis 43 (2008) zacumowany był przy bramie, z daleka już widać, że 8 letni jacht wiele przeszedł i jest nieźle wyeksploatowany. Ale o dziwo w trakcie przejmowania jachtu wszystko działa bez zarzutu. Odebranie jachtu przeszło sprawnie, tylko na trap musieliśmy poczekać.

Czekamy z Jurkiem na zaopatrzenie. Dzwoni Agnieszka i mówi, że już jest pod bramą mariny i prosi abyśmy wyszli i im pomogli, chm … z jachtu widzimy bramę i nikogo nie ma … konsternacja obu stron, krótka i ostra wymiana zdań … zaopatrzenie jest 2 km od naszej mariny. (Potem gdy zobaczyłem gdzie taksówka ich przywiozła przypomniałem sobie, że to była poprzednia marina Alboran Charter, z której 6 lat wcześniej braliśmy jacht).

Majorka 2016 078

Bagaże i prowiant ładujemy na jacht, szybko i sprawnie. Losowanie kajut, jeszcze szybka kąpiel i wypływamy o 21 w kierunku Ibizy. Przed nami 70 mil nocnego pływania.

Majorka 2016 105

Wiaterek słabiutki więc prawie całą noc płyniemy na silniku.

Niedziela, 10.07

Załoga śpi, ja płynę, tylko co 4 godziny zmieniają się wachty i płyną razem ze mną. Mijamy promy, statki. O 6.35 wschód słońca. Uwielbiam ten widok.

IMG_1816

Około 9 cumujemy w zatoczce Cala Boix. Przygotowujemy śniadanie i zażywamy kąpieli.

Majorka 2016 158

Ja natomiast próbuję zarezerwować miejsce postoju w porcie Elvissia lub Santa Eulalia. Niestety nie ma szans. Kontaktuję się z portem w Sant Antoni de Portmany, nie dają żadnej gwarancji, że będzie miejsce do cumowania. No cóż, podnosimy kotwicę i płyniemy na wschodnie wybrzeże Ibizy, po drodze próbujemy zacumować w zatoce Cala Portinatx, tłok ogromny, nie udaje nam się znaleźć bezpiecznego miejsca do zakotwiczenia na noc.

DSC_6740

Późnym popołudniem dopływamy do Sant Antoni de Portmany, w porcie miejskim nie ma miejsca, ale znajdujemy wolną boję, do której sprawnie cumujemy. Dziewczyny przygotowują kolację. Cała załoga napawa się pięknym widokiem zachodzącego słońca. Widzę, że nowicjusze są bardzo zmęczeni pływaniem. Nikt nie kusi się na popłynięcie pontonem do miasta.

Pod koniec kolacji przypływa „gostek” i informuje nas, że boja jest zajęta. Musimy ją zwolnić, sprawnie odchodzimy od niej i stajemy na kotwicy. No cóż, trzeba będzie wystawić wachtę kotwiczną. Jeszcze zachód słońca, jeszcze kąpiel w zatoczce.

DSC_6812

Następny dzień płyniemy na Espalmador.

Poniedziałek, 11.07

Z rana próbuję zarezerwować boję na Espalmador – nie ma szans, ale na następny dzień udało mi się zarezerwować miejsce w miejskiej marinie w Sant Antoni (52 Euro, co przy cenie 150 Euro za marinę Nautic Club jest super) a na przedostatnią noc już na Majorce w marinie miejskie w Cala Figuera (również 52 Euro).

Poranek mija leniwie, późne śniadanie, kąpiele etc. Widać, że nowicjusze nie bardzo jeszcze ogarniają. Przed południem odchodzimy od boi, podpływamy do stacji benzynowej zatankować paliwo. Na stacji jest diesel ale nie ma wody. Po zatankowaniu paliwa podpływamy do mariny Nautic Club i cumujemy. Za 30 minut cumowania i możliwość nabrania wody musimy płacić 11 Euro. Załoga chłodzi się wodą.

DSC_6912

W końcu w południe wypływamy w kierunku Espalmador. Przed nami 30 mil. Leniwie płyniemy na samej genui, pierwsze szkolenia dla załogi. Wszyscy są zachwyceni widokami, dziewczyny opalają się na dziobie.

Około 18 dopływamy do zatoki na wyspie Espalmador, to piękne miejsce. Obsługa przez radio informuje nas, że nie ma dla nas wolnej boi. My się nie poddajemy, wpływamy do zatoki i czepiamy się do wolnej boi … nie bez problemów. Dopiero później widzieliśmy w czym tkwił nasz problem. Po prostu obsługa przyczepia do boi dodatkową linę cumownicza i podaje na jacht. Ale Polak … Polka Agnieszka potrafi, obłożyliśmy naszą cumę do liny pod boją. I już stoimy. Kolacja, część załogi płynie pontonem na plażę, wieczorem druga grupa płynie na plażę. Piękne miejsce, piękna plaża … tu trzeba być.

DSC_7124

Wtorek, 12.07

Plan jest prosty, wypływamy z rana i płyniemy do Sant Antoni a po drodze stajemy w jakiejś pięknej zatoczce, z plażą. Słaby wiatr z południa nie pozwala na postawienie żagli, płyniemy na silniku. W odległości kilkuset metrów dostrzegamy 3 delfiny, próbujemy się do nich zbliżyć, niestety nie dane nam było aby płynęły razem z nami.

Koło południa rzucamy kotwice w zatoce Cala Bassa. Wiatr niewielki, odległość od skał i innych jachtów przyzwoita, kotwica trzyma. Przewożę wszystkich pontonem na plażę. Tu na poprzednim rejsie piłem najlepsze w moim życiu mojito, tym razem byłem uraczony najlepszą na świecie sangrią.

IMG_1844

Tłum na plaży, panie opalające się głównie top less. To właśnie na to czekali uczestnicy naszego rejsu.

Majorka 2016 289

O 17 zbieramy się bo do portu musimy przypłynąć przed 18 aby nasza rezerwacja nie przepadła. Przy wchodzeniu do portu wokół nas spływają również uczestnicy jakiegoś obozu żeglarskiego na Optymistkach. Wokół nas tłok tych malutkich żaglóweczek, a ja odkrywam, że na Oceanisie śruba kręci się w przeciwną stronę niż na Bavarii. Trzeba natychmiast zmienić strategię podejścia rufą do kei. Udało się, załoga po raz pierwszy przeżyła podejście i cumowanie do pomostu rufą. Obsługa portu pomogła w cumowaniu. Okazuje się że nasz Oceanis 43 jest największym jachtem, cumującym w marinie.

Kąpiele, kolacja, drinki i przygotowania do nocnego wypadu w miasto.

Majorka 2016 321

Ja już tu byłem i wiem co nas czeka, nie zdradzam wielu szczegółów. Sant Antoni wraz z klubami przy Carrer de Santa Agnes niektórym z nas przypomina Nowy Orlean.

Majorka 2016 349

Zabawa przednia, wszyscy się świetnie bawią.

Majorka 2016 342

Noc jest bardzo długa, niektórzy wracają na jacht o świcie.

Środa, 13.07

Czuję, że załoga nie bardzo chce wypływać. Prognozy pokazują że w ciągu dnia będzie mocno wiało. Na południowym wybrzeżu Francji sztorm. W nocy wiatr wschodni, następnego dnia też nic się nie zmieni, ale ma zelżeć przed południem. A my w czwartek wieczorem powinniśmy być na wschodnim wybrzeżu Majorki. Stanie na kotwicy w takich warunkach raczej ryzykowne, wolę być w morzu. Dlatego krótka decyzja, wypłyniemy dopiero wieczorem, a za dnia jedziemy zwiedzać stolicę Ibizy – Ibiza/Elvissia Town.

 

Urokliwe stare miasto, zamek, sklepy.

IMG_1977

DSC_7472

Wygląda, że wszyscy zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Późnym popołudniem wracamy na jacht w Sant Antoni.

Około 21 wypływamy. Wiatr północno-wschodni, więc na zachodnim wybrzeży nie ma dużej fali. Wszyscy kładą się spać a ja obmyślam strategię przejścia, analizuję prognozy, kierunek i siłę wiatru. Po około 3 godzinach wychodzimy zza wyspy na otwartą przestrzeń morza. Nasz pożądany kurs 86st, a wieje dokładnie ze wschodu. Płyniemy najostrzej jak się da, fala się wzmaga, wiatr tężeje, w oddali szybko nadchodzące chmury. Wieje regularne 5B, następnie 6 w porywach do 7. Dziób na fali wali w wodę, nie zazdroszczę tym co mają koję na dziobie. To była dla mnie długa i wyczerpująca noc, ale z pomocą Jurka i Piotrka, bez którego byłoby bardzo ciężko daliśmy radę.

Czwartek, 14.07

Nad ranem wiatr zelżał do 3B ale nadal ze wschodu, nie m szans na same żagle, płyniemy ostro na silniku. O 18.00 (po 21 godzinach w morzu) dopływamy do urokliwej zatoczki Cala Figuera na Majorce.

IMG_1999

Jak się później dowiedziałem, jest to najmniejsza marina miejska (tania, 52€) na Majorce. Są miejsca tylko na 4 jachty.

DSC_7762

Zmęczona załogo, nie ma ochoty na przygotowanie kolacji na jachcie. Jak najszybciej chcą zejść na ląd. Prysznice, kąpiele, włosy etc. na kolację idziemy do pobliskiej restauracji, gdzie spotykamy kelnera Polaka, który w wieku 6 lat wyjechał do Niemiec, a od 3 lat mieszka i pracuje na Majorce. Delektujemy się wspaniałymi rybami pochodzącymi od miejscowych rybaków.

DSC_7696

Wieczorem jeszcze wycieczka.

Piątek, 15.07

Przed 18 musimy być w Palmie aby oddać jacht. Z Cala Figuera mamy 35 mil, ale wiatru dzisiaj będzie jak na lekarstwo. Z samego rana z Agnieszką zwiedzamy całą zatokę. Jest malownicza i urokliwa. Wspólnie dochodzimy do wniosku, że trzeba wrócić na Majorkę, bo wygląda, że jest o wiele piękniejsza niż Ibiza.

Wypływamy, słońce znowu grzeje, próbujemy stawiać żagle, żeby jeszcze zaznać ciszy na morzu bo wszyscy jeszcze pamiętają silnik z poprzedniego dnia. Niestety, nie da rady na żaglach. Dziewczyny jeszcze się dosmażają na słońcu, wszak to ostatni dzień na morzu.

DSC_8057

Mijamy archipelag Cabrera, płyniemy wzdłuż południowego brzegu Majorki, wiatr staje się silniejszy ale tym razem z zachodu. W zatoce Palmy już nieźle wieje 4-5B z zachodu, płyniemy na żaglach.

Majorka 2016 671

W porcie wiatr równie silny. Z problemami tankujemy paliwo, silny wiatr dobijający, duże zafalowanie, a w około super jachty za grube miliony dolarów. Nie ma co stres jest. Jest już późno, podchodzimy do kei, nasze miejsca zajęte, szukamy z drugiej strony, gdzie więcej miejsca. Niestety już w trakcie wykonywania manewru, obsługa każe nam zawrócić i cumować od drugiej strony kei. Mamy problemy z wejściem, bo musimy wpływać tyłem, aby odpowiednio dojść do kei z uwzględnieniem obrotów śruby. Jest strasznie wąsko. Wchodzimy między szereg zacumowanych jachtów, są 2 miejsca, wybieram jedno z nich i z marszu zaczynam kręcić … niestety w miejscu gdzie chciałem stanąć, pływa ponton obsługi. Zmiana decyzji, przy silnym wietrze, brak miejsca do manewrowania … to recepta na problemy. Kurcze – gdyby była strumieniówka to żaden problem. Ale udaje się … manewr nie był piękny ale skuteczny i bezpieczny dla załogi i jachtu.

Zaraz za nami wchodzi kolejny jacht – totalna masakra – wali burtą po kotwicach. Chronimy naszą burtę bo cumują obok nas.

Kontrola jachtu przez płetwonurka, wszystko w porządku. Dostajemy jeszcze schłodzone wino musujące na pożegnanie. Kolacja, śpiewy do późna w nocy. Można powiedzieć kolejny udany rejs. Skipper analizuje w swojej głowy manewry, przypomina sobie swoje błędy i zapisuje w pamięci, aby ich więcej nie popełnić.

DSC_8207

Pływanie z niedoświadczoną załogą to wyzwanie, zwłaszcza dla „młodego” stażem kapitana

Sobota, 16.07

Jeszcze tylko grupowe pamiątkowe zdjęcie i schodzimy z jachtu.

DSC_8324

Wybrańcy taksówką zawożą bagaże a reszta spaceruje do hotelu.

Majorka 2016 692

Po południu jeszcze zwiedzanie Palmy i katedry. Wieczorem siedzimy na tarasie – na dachu naszego hotelu, popijając zimne winko podziwiamy widok na zatokę i port.

IMG_2102

Niedziela, 17.07

To już naprawdę koniec, z rana jedziemy autobusem na lotnisko. Jeśli nie za rok to za 2 wrócę tu na Baleary – Cabrera, Minorka i Majorka czekają na mnie.